Logo


Plastikowy delfin
i inne opowiadania
Romuald Lazarowicz

Recenzja


Gra o istnienie


Książki


Czasopisma


Oładki


Klienci


Linki


Powrót

Gdyby książka Romualda Lazarowicza ukazała się przed 11 września 2001 mogłaby być przez niektórych traktowana jako zbiór zjawisk opisanych w sposób przerysowany, ekstremalny, niemożliwy do spełnienia. Jeśli jednak, zanurzając się w lekturze, będziemy mieli w pamięci znamienne fakty z dziejów świata, dojść możemy do wniosku, że obrazy zawarte w tomie „Plastikowy delfin” to nie tylko wizja wzbierających zagrożeń. To raczej opis kolejnych wcieleń obłędu, w który ludzkość wpada permanentnie. Obłędu, którego jądro jest tylko parę kroków przed nami i który osiągniemy, jeśli nie zdobędziemy się na wysiłek zawrócenia z fałszywej drogi.

Czy obraz Europy cofniętej w rozwoju do wieków mrocznych, jakie zapanowały np. tuż po upadku Imperium Rzymskiego, jest całkowicie nierealny? Ledwie parę dziesięcioleci dzieli nas przecież od rzezi, w ramach której w ciągu kilku dni jedna nacja pomniejszyła populację drugiej, maczetami, w ciągu kilku dni, o kilkaset tysięcy ludzkich istnień. Panowanie w całych państwach fanatyków unicestwiających wszystkie ślady obcej im kultury – to także wydarzenie z niedawnych lat. Podobnie jak konstruowanie nowego społeczeństwa drogą fizycznej eliminacji wszystkich posiadających zdolność czytania. Powie ktoś, że wydarzenia te miały miejsce w Afryce lub Azji. Milion obywateli swojego kraju wymordował jednak student Sorbony, Cyklon B wymyślił laureat Nagrody Nobla, przeznaczone do likwidacji całych narodów komory gazowe produkowały niewstydzące się dziś własnych nazw najbardziej znane niemieckie firmy. I nie był to bynajmniej jedyny „wybryk oświeconych”. W czasach, gdy klasyczna Grecja sięgała szczytów humanistycznej myśli, możliwe było wyrżnięcie w pień całego narodu Ilirów. Największym zaś akordem wieku oświecenia było masowe ludobójstwo dokonane przez wychowanków Kartezjusza, Woltera i Diderota. Jeden z najchętniej czytanych pisarzy XX wieku, George Bernard Shaw, swym talentem wspierał największych morderców w dziejach świata – Stalina i Hitlera. Przykłady ludzi i całych zespołów wybitnych osobowości nauki i kultury, kreślących plany uśmiercenia milionów z powodu jakiejś ich odmienności – wymieniać można bardzo długo.

Czy więc wizja autora „Plastikowego delfina”, w której pewna społeczność jest sukcesywnie topiona w odmętach oceanu, gdyż uznana została przez kogoś za „mniej wartościową”, może uchodzić za cokolwiek przesadzoną? Absolutnie nie! Pisarz uświadamia nam tym sposobem jedynie to, że moralny relatywizm prędzej czy później zawsze doprowadzi do zgody na zagładę. Kreatywność w tym zakresie jest natomiast nie do wyczerpania. Jeśli więc dopuścimy do rozwodnienia elementarnych zasad, kwestią pozostanie tylko to, kiedy i w jakiej formie dojdą do głosu nowe ludobójcze plany. Doświadczenia naszego kontynentu wskazują zaś na to, że ich autorami raczej nie będą dzikusy z maczetami, prędzej ultranowocześni „humaniści”, cel swój realizujący w sposób zgodny z nowymi kanonami higieny i ekonomii, pod patronatem kolejnych wcieleń Bernardów Shaw, Eisensteinów, Riefenstahlów i innych powszechnie czczonych luminarzy.

Opowiadania Romualda Lazarowicza dowodzą, że upadek najwspanialszej z cywilizacji jest nie tylko całkiem realny, ale może być nawet bardzo nieodległy. Oswald Spengler i Feliks Koneczny już blisko sto lat temu wskazali w europejskiej budowli oznaki zbliżającego się zmierzchu. Zauważyli też, że zwykle wcale nie zwycięża to, co lepsze. Grecja Platona i Arystotelesa uległa najazdowi ludów stojących na niewspółmiernie niższym szczeblu rozwoju, Rzym stratowała dzicz germańska, Rzeczpospolitą rozebrały satrapie pruskie i postmongolskie, Europa otarła się też o trwały triumf hitleryzmu i sowietyzmu. Zmierzch naszego świata na inny sposób wskazał Pat Buchanan, dla którego wielce wymowny jest czynnik demograficzny. Nasz kontynent jest dziś zasiedlany nieustającą falą osadnictwa islamskiego, którego rozrodczość przypominać może niekończącą się eksplozję. Prawdziwi Europejczycy wchodzą natomiast w fazę ilościowego zaniku. Dysproporcje te już w perspektywie jednego pokolenia mogą przybrać rozmiar nieodwracalny.

Rolą książki Romualda Lazarowicza nie jest jednak służenie jako wieniec złożony na mogile najświetniejszej z kultur. W świadomości bohaterów „Plastikowego delfina” tli się nadzieja na odwrócenie fatalnego kierunku. Dokonują oni analizy przyczyn upadku. W owej liście przyczyn czytelnik odnajdzie powszechne składniki naszej współczesnej codzienności. Ci, którzy się nie poddają, dążą do przywrócenia pamięci w świadomości swoich zagubionych bliźnich. Znajomość historii służy przecież przede wszystkim temu, by rozumieć mechanizmy, których uruchomienie jest otwarciem drogi do upadku. Upośledzanie wiedzy o przeszłości w połączeniu z moralnym permisywizmem stanowi mieszankę kruszącą najważniejsze z fundamentów naszego istnienia. Fałszowanie czy wyzbywanie się historii oznaczać może nie tylko wyzbywanie się tożsamości, ale być może nawet w ogóle – istnienia.

Artur Miś



Okładka



Graj w Blackjack Online


Poradnik dla autorów                                                         Napisz maila
 

 

Wydawnictwo „Lena”

ul. Pasteura 15a-20

50-367 Wrocław

tel. 603 96 46 39

e-mail: info@wydawnictwo-lena.pl

NIP 898-103-02-80

Regon 930760975